«Zapraszamy na ulubione pętle rekreacyjne szczecinian. Można tu zarówno uprawiać sporty, jak i odpocząć całą rodziną. Najmłodsi nauczą się tutaj jazdy na rowerze pod czujnym okiem rodziców i dziadków».
![]() |
Jezioro Głębokie. Fot. M. Kowalczyk |
Solo jest psem sportowym. – Ćwiczymy IPO z frolenko trening – mówi Agata, początkujący trener psich sportów, a na co dzień lektor angielskiego i trener biznesu. Oprócz regularnych treningów bardzo ważna jest psia kondycja, nad Jeziorem Głębokim Solo połączył więc przyjemne z pożytecznym: przebieżkę przy rowerze i możliwość schłodzenia się w jeziorze. Głębokie znajduje się w polodowcowej rynnie o obwodzie ok. 5 km. Obejście go jest popularną trasą spacerową szczecinian. – Lubię rozwijać siebie i towarzyszyć innym w ich rozwoju, czy to ludziom, czy zwierzętom – podsumowuje trenerka. – Cieszę się, gdy razem osiągamy kolejne cele.
Zdaje się, że i ta myśl coraz częściej przyświeca szczecinianom nad Jeziorem Głębokim. Nie wystarczają im już wylegiwanie się na popularnym kąpielisku, krótkie spacery czy grillowanie nad jeziorem i sięgają po bardziej aktywne formy wypoczynku. A Głębokie to nie tylko cała gama sportów wodnych, lecz także pierwszy w mieście park linowy „Tarzania“, z trzema trasami, które można dobrać do własnego poziomu zaawansowania. Solo jeszcze tu akurat nie był, ale kto wie, jak daleko zaprowadzi go trening z Agatą?
To tak popularne dzisiaj miejsce było przez lata po wojnie odludziem. Przebywanie tu wymagało nie lada odwagi, bo po drugiej stronie jeziora działały jeszcze niedobitki niemieckich oddziałów. Dopiero po wielu latach doprowadzono tu tramwaj. Trudno to sobie wyobrazić dzisiaj, gdy Głębokie jest tętniącym życiem punktem przesiadkowym w kierunku powiatu polickiego. Dla zaprawionych turystów stanowi wrota do Puszczy Wkrzańskiej i punkt startowy wypraw do Bartoszewa, nad Świdwie, do Niemiec czy nad Zalew Szczeciński. Zimą, przy mocnych mrozach, samo jezioro oferuje jeszcze możliwość przemierzania tafli skutej lodem, ale już tylko pieszo. Minęły już czasy ćwiczenia tu poślizgów kontrolowanych.
![]() |
Arkonka. Fot. M. Kowalczyk |
Agnieszkę i Pawła poza aktem małżeństwa łączy pasja do robienia w życiu rzeczy nietuzinkowych. Przykładem na przełamanie codziennej monotonii jest monocykl – rower jednokołowy. – Jazda na monocyklu jest trudniejsza, bardziej męcząca, a przez to może być ciekawsza od jazdy na zwykłym rowerze – wyjaśnia Agnieszka.
Monocykle budzą zainteresowanie przechodniów, ale Arkonka widziała już niejedno. Asfaltowa pętla wokół tego popularnego (i wielokrotnie uznanego za najczystsze w mieście) kąpieliska to częste miejsce spacerów, joggingu, przejażdżek na rowerach czy na rolkach. Dzięki oświetleniu po zmierzchu można tu także spędzać letnie wieczory czy zimowe popołudnia. Tędy przechodzi się, idąc z Parku Kasprowicza przez Las Arkoński do jeziora Głębokiego – i jest to naturalne przedłużenie Złotego Szlaku, który prowadzi od Odry przez Jasne Błonia do Różanki.
Samo kąpielisko jest w tej chwili w przebudowie i w przyszłym sezonie wróci w nowej formie. Powstaje kilka basenów, dzika rzeka i wodna ścianka wspinaczkowa. Już tej zimy będzie tu można jeździć na łyżwach – na płytkich basenach powstaną lodowiska. Pojawią się tu także plac zabaw, boiska do siatkówki plażowej, tenisa i badmintona oraz skatepark.
Dla Agnieszki i Pawła jazda na monocyklu nie jest jednak wyłącznie sposobem rekreacji, lecz także zawodem. Jedną z ich nietuzinkowych pasji jest cyrk – kształtujący hart ducha i ciała, poszukujący nowych możliwości, wznoszący się ponad szarą codzienność. Swoje cyrkowe fascynacje z chęcią dzielą z innymi pozytywnie zakręconymi ludźmi, spotykając się w Klubie Żonglersko-Akrobatycznym. – Klub to otwarte miejsce spotkań dla wszystkich chętnych do dzielenia się pasją kuglarstwa i cyrku – mówi Agnieszka. – Wymieniamy się doświadczeniami, poszukujemy nowych możliwości, wspólnie tworzymy bardziej kolorowy świat.
![]() |
Jasne Błonia. Fot. M. Kowalczyk |
W rowerowych eksploracjach okolic Kamili i Tomkowi towarzyszy Przemuś. Dzięki kupionemu w internecie fotelikowi montowanemu z przodu Przemek może dużo szerzej spojrzeć na świat, pozostając jednocześnie pod czujnym okiem wiozącego go rodzica. Rodziców z dziećmi jest pod platanami dużo więcej: a to na rowerach, a to spacerujących z wózkami. Pośrodku Jasnych Bloni są zaś trawniki, na których wystarczy miejsca zarówno dla tych, którzy chcą się poopalać, jak i dla ceniących sobie aktywny wypoczynek. Miejsce to jest wreszcie szczególnie bliskie niejednemu z tu obecnych – nieopodal Jasnych Błoni leży szpital, w którym na świat przyszło wielu szczecinian, w tym Kamila.
Między podwójnymi i potrójnymi rzędami platanów bez wzgędu na pogodę i porę dnia zawsze znajdzie się ktoś uprawiający jogging. Pobliski Park Kasprowicza to ulubione miejsce na rekreację i krótkie wypady, a Pomnik Czynu Polaków to częsty punkt startowy dalszych wycieczek do Lasu Arkońskiego. Znad Odry i z centrum miasta można zaś dotrzeć na Jasne Błonia pieszo-rowerowym ciągiem Złotego Szlaku.
![]() |
Jezioro Słoneczne. Fot. M. Kowalczyk |
W eskapadach, podejmowanych w weekendy albo i częściej, towarzyszy bratu 2-letnia Amelia. Niedawno rodzeństwo dostało swoje pierwsze śpiwory i namiot – i już planują dalekie wyprawy. Jezioro Słoneczne pozostanie jednak ich ulubionym miejscem na krótkie wypady. To tutaj, jak niejeden mały szczecinianin, nauczyli się jazdy na rowerze. Oli już przesiadł się z rowerka biegowego na taki z pedałami. Amelka wspiera się jeszcze bocznymi kółkami, ale w zasadzie to chętniej przedsiębierze pełne elegancji przejażdżki na swej różowej hulajnodze. Pomiędzy jazdami rodzeństwo zrzuca buty i biegnie na piaszczysty plac zabaw.
To wciąż niejedyne atrakcje Jeziora Słonecznego! Dzięki rewitalizacji z 2009 r. obszar ten uzyskał oświetlenie, ławki, ścieżki spacerowe i biegowe, w tym ścieżkę zdrowia, altanki, miejsca do grilla. Nie dziw więc, że miejsce to cieszy się coraz większym zainteresowaniem szczecinian. Właśnie dzisiaj odbył się tutaj Wielki Piknik Rodzinny „Zostań Przyjacielem Pszczół“.